Socmodernizm, czyli pobyt. Dziwne to miejsce, w którym prawie wcale nie ma turystów. To pierwsze, co rzuca się w oczy w Mińsku. Drugie to monumentalny rozmach, z jakim zbudowano miasto, jego przepastne prospekty i kwartały budowli w stylu modernizmu socjalistycznego nazywanego także socmodernizmem lub stalinowskim empire. Na głównym placu miasta - Placu Niepodległości jestem jedynym turystą. Przemierzam plac wzdłuż i wszerz, robiąc zdjęcia budowlom otaczającym plac. Tubylcza ludność, która rozsiadła się na ławkach, z mniejszym lub większym zaangażowaniem obserwuje moją sesję fotograficzną, zastanawiając się zapewne, co można fotografować w mieście, w którym prawie wcale nie ma zabytków, bo Mińsk podobnie jak Warszawę zrównano z ziemią podczas II Wojny Światowej. Po wojnie na gruzach starego wyrosło nowe monumentalne i socrealistyczne miasto podobne architektonicznie do podkrakowskiej Nowej Huty czy warszawskiego MDM-u. Ale współczesny Mińsk nie wstydzi się swojej monumentalności. Zadbane budynki, czyste szerokie ulice, prawie zupełny brak banerów i wielkopowierzchniowych reklam, schludne klomby nadają miastu swoisty i unikalny klimat, tak różny od tych wszystkich zaturyszczonych Barcelon, Paryżów, Rzymów czy Amsterdamów.
Symetryczny, monumentalny, pusty i socmodernistyczny. Taki jest Plac Niepodległości (białorus. Пло́шча Незалежнасці), będący do 1991 roku Placu Lenina, którego pomnik odznacza się na tle położonego za nim jasnego gmachu Domu Rządowego (białorus. Дом урада). Ten ukończony w 1934 roku budynek jest jednym z nielicznych gmachów ocalałych z przedwojennego Mińska i do czasu upadku ZSRR był siedzibą Rady Najwyższej Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Z placu odchodzi 15-kilometrowa Aleja Niepodległości (białorus. Праспект Незалежнасці), która stanowi jedną z głównych arterii przecinającą miasto z centrum na północny wschód. Powojenny plan odbudowy Mińska zakładał budowę wielopasmowych arterii poprzecinanych w matematyczny sposób przez prostopadłe przecznice, dzielące miasto na szachownicę kwartałów, w których miejscy planiści umieścili bloki mieszkania, place i parki. Wspomniana arteria istniała już w XVI wieku, stanowiąc cześć traktu pocztowego łączącego Moskwę z Wiedniem. W powojennym Mińsku arteria zmieniała swoją nazwę kilkakrotnie. Ukończona, jako Prospekt Stalina, zmieniała nazwę na Leniński, Franiszka Skaryny, a obecną nazwę nadano ulicy w 1991. Spacer wzdłuż alei pozwala poznać historię i unikalną architekturę miasta i poczuć jego klimat.
Podczas wędrówki z dali dostrzegam budynek z nieco przeskalowanym monumentalnym wejściem wspartym na czterech potężnych kolumnach. To żółta siedziba KGB, które na Białorusi funkcjonuje nadal. Zastanawiam się, czy zrobić zdjęcie, czy nie. A nuż przyłapią mnie, że robię zdjęcie i oskarżą o działalność szpiegowska i wywrotową? Aby nie kusić losu, przechodzę na drugą stronę ulicy i mając za plecami pomnik, robię zdjęcie. Najwyżej cofną mnie z lotniska…
Ten pomnik za plecami to monument krwawego Feliksa, czyli Feliksa Dzierżyńskiego (białorus. Памятник Ф.Э. Дзержинскому) twórcy Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem - dalekiej poprzedniczki KGB. Ten podobnie jak KGB ma się dobrze, a leżące pod nim kwiaty świadczą, że pojęcie "dobre - złe" jest względne.
Nieco dalej mijam Centralny Dom Oficerów
(białorus. Центральный дом офицеров) oraz Dramatyczny Teatr Białoruskiej Armii
(białorus. Драматычны тэатр Беларускай арміі) i kątem oka dostrzegam czołg na
cokole, do którego kieruję swoje kroki. Po drodze mijam zaparkowane autobusy
pełne żołnierzy oczekujących zapewne na swoich dowódców. I znowu zastanawiam
się, czy robić zdjęcie, kiedy w okolicy tyle wojskowych? Być może ten czołg
zawiera jakąś tajemnicę wojskową? Pomnik-czołg (białorus. Памятник-танк) to
T-34-85, który odegrał ważną rolę podczas walk Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Zaprojektowany w ZSRR jako tzw. średni czołg, miał wypełnić braki w wyposażeniu
jednostek pancernych Armii Czerwonej. Pierwsze egzemplarze zaczęły trafiać do
armii w połowie 1944, znacznie zwiększając siłę rażenia takich jednostek.
Jeden z takich czołgów znany w Polsce jako „Rudy 102” razem z Szarikiem,
czterema żołnierzami i sanitariuszką Marusią tworzył fabułę serialu
telewizyjnego „Czterej pancerni i pies”. Być może to właśnie ten czołg stał się
inspiracją dla Wiktora Kisłyja twórcy gry komputerowej "World of Tanks", która
dzięki dużej popularności uczyniła jego twórcę najbogatszym Białorusinem. Motyw
gry trafił nawet na specjalnie pomalowany kadłub jednego z Boeingów 737
należąceych do białoruskiej linii lotniczej Belavia.
Po drugiej stronie ulicy połozony jest Plac Pażdziernikowy (białorus. Кастрычніцкая плошча) przy którym stoi Pałac Republiki (białorus.Палац Рэспублікі) oraz Dom Kultury (białorus. Палац культуры прафсаюзаў). Pusty plac wypełniają białoruskie flagi, okolicznościowe malowidła i wielkie tablice chwalące czyny bohaterów Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. To na tym placu odbywają się główne uroczystości wojskowe związane z nadchodzącym świętem, a i sam skwer był świadkiem nie jednej parady wojskowej czy niejednego pochodu. Na placu odnajduję granitowy Kilometr Zero (białorus. Нулявы кіламетр), będący punktem, od którego wyznacza się odległości drogowe od lub do Mińska. Ciekawostką jest to, że granit na Kilometr Zero pochodzi z Portugalii.
Na wzgórzu pyszni się biały budynek z zielonym dachem. To sobór katedralny Ducha Świętego z XVII wieku z XVII wieku, który dawniej stanowił część zabudowy Górnego Rynku miasta. Początkowo budowla służyła, jako kościół katolicki bernardynek, a po odbudowie z niszczącego pożaru przekształcono w prawosławny sobór i monastyr. Obok położona jest grekokatolicka cerkiew Ducha Świętego (białorus. Царква Святога Духа).
Pomimo niewielkich rozmiarów "starowki" , spacer po niej to sentymentalna podróż do przedwojennego Mińska z uroczymi kolorowymi kamieniczkami, brukowanymi uliczkami i urokliwymi brzozami. Na monumentalizm trzeba poczekać prawie wiek.
Nieopodal, znajduje się Plac Zwycięstwa (białorus. Плошча Перамогi) z wysokim na 38 metrów Pomnikiem Zwycięstwa (białorus. Манумент Перамогі) upamiętniającym żołnierzy Armii Czerwonej i białoruskich partyzantów, którzy oddali swoje życie podczas Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Granitową kolumnę zwieńczy powiększona replika najwyższego radzieckiego odznaczenia bojowego Orderu Zwycięstwa.
Aby dojść do pomnika, muszę przejść przejściem podziemnym. Po drodze mijam podświetlony wieniec, który sprawia wrażenie jakby płonął. Przed schodami prowadzącymi pod pomnik stoi strażnik, który oznajmia mi „prochodu niet”. Jak się później okaże, pod pomnikiem mają zacząć się próby na zbliżające się święto 9 maja.
Spacer kończę przy gmachu Biblioteki Narodowej (białorus. Нацыянальная бібліятэка Беларусі), której budowę ukończono w 2005 roku. Nowy gmach miał być symbolem nowej tożsamości i świadectwem nowoczesnej Białorusi. Przez jednych nazywany diamentem Łukaszenki przez innych jednym z najbrzydszych budynków świata, który wraz z innymi 20 budowlami trafił na listę 21 najbrzydszych realizacji architektonicznych brytyjskiego „Telegraph”. Diament czy nie to kwestia interpretacji, ale mnie bryła budynku kojarzy mi się z bakteriofagiem na karłowych nóżkach, który w swoich wnętrzach (poza biblioteką) skrywa restaurację i teraz widokowy, na który można wjechać windą.
Z tarasu położonego na 22 piętrze, roztacza się widok ma miasto. Panorama Mińska nie prezentuje się jakoś szczególnie, bo nawet z tej wysokości widać jedynie zarys miasta. Za to w bliższej perspektywie fascynuje mnie pobliska dzielnica mieszkaniowa Uschod (białorus. Усход) zbudowana w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Liczne bloki o różnej wysokości zamieszkuje ok. 23.000 mieszkańców, w te położone wzdłuż Alei Niepodległości ozdabiają murale przedstawiające motywy figuratywne w stylu późnego Breżniewa. Niektóre z bloków mają ocienione wysokie tarasy na dachach, które przełamują kubistyczną formę bloków.
Do centrum wracam metrem, w którym zatrzymał się czas. Na peronie pysznią się sowieckie symbole, jest sierp i młot, jest i gwiazda pięcioramienna, wagony pamiętają czasy Kraju Rad, jedna ze stacji to Płoszczad Lenina, a nad wejściem widnieje napis CCCP, który w Mińsku wydaję się nadal trwać.
Wrota Mińska, czyli odlot. Nieco leciwy Mercedes rusza z centralnego Dworca Autobusowego Tsentralnyi. Po drodze mija dwie stalinowskie bliźniacze wieże nazywane Wrotami Mińska (białorus. Вароты Мінска). Oba gmachy podobnie jak większość monumentalnych budynków miasta, wybudowano w stylu stalinowskiego modernizmu, nazywanego także stalinowskim empire ze względu na charakterystyczne detale ozdobne elewacji. Jedenastopiętrowe wieże połączone z pięciopiętrowymi budynkami mieszkalnymi „witały” przyjeżdżających do miasta podróżnych. Obecnie pozostają nieco w cieniu błyszczącej fasady gmachu dworca kolejowego.
Przemierzając ośmiopasmową arterię, rozpoznaję znane mi socrealistyczne budynki, radzieckie pomniki, blokowiska rozlewające się po przedmieściach Mińska oraz górujący z daleka Kopiec Chwały usypany 1969 roku dla uczczenia 25. rocznicy wyzwolenia Białorusi. Po 50 minutach podjeżdżam pod terminal międzynarodowego lotniska Mińsk-2, którego półokrągły budynek terminalu dworca ozdabia położona przed nim fontanna, a wnętrze pomimo niedawnej przebudowy nadal ma coś z radzieckiej architektury.